
Wywiad
Wywiad z Barbarą Bartczak, autorką książki “W międzykulturowym matrixie.”
Dlaczego napisałam książkę?
Uważam, że każdy powinien mieć dostęp do wiedzy, która może uprościć i poprawić relacje międzyludzkie, często niepotrzebnie skomplikowane. Relacje z rodziną, sąsiadami czy z osobami, z którymi na pierwszy rzut oka nie mamy zbyt wiele wspólnego – każda z tych interakcji może stać się źródłem zrozumienia i współpracy.
Od wielu lat pracuję w środowisku międzykulturowym i zajmuję się dokładnie tym: naprawą komunikacji, aby ludziom pracowało (i żyło) się lepiej. W ciągu ostatnich 20 lat zauważyłam, że największe wsparcie w tej dziedzinie otrzymują pracownicy, których edukację finansują ich organizacje.
Jednak widzę potrzebę dzielenia się tą wiedzą również z tymi, którzy takiego wsparcia nie mają, a mimo to każdego dnia mierzą się z różnorodnością kulturową.
Skąd pomysł na książkę?
Wierzę, że książka jest medium, które najszybciej może dotrzeć do osób naprawdę potrzebujących wsparcia w międzykulturowych wyzwaniach. Chciałam podzielić się swoimi osobistymi doświadczeniami z życia między kulturami, aby czytelnicy mogli odnaleźć w nich podobieństwa do własnych trudnych sytuacji. W książce pokazuję, że wiele międzykulturowych nieporozumień da się wyjaśnić inaczej, niż mogłoby się wydawać. Dzięki tym opisom czytelnik zyskuje dwa kluczowe wglądy: po pierwsze, zaczyna dostrzegać, że różnice kulturowe tworzą serię przewidywalnych sytuacji, co pozwala spojrzeć na nie z dystansem i otwartym umysłem. Po drugie, odkrywa nowe aspekty siebie, co pomaga mu patrzeć na drugą stronę bez uprzedzeń.
Dlaczego temat międzykulturowości jest mi tak bliski?
Bo odkąd pamiętam, czułam się nie do końca dopasowana. Dorastając między Polską a Niemcami, byłam dla Polaków zbyt niemiecka, a dla Niemców – zbyt polska. Wielu ludzi, którzy na jakiś czas wyjeżdżają do obcego kraju, stopniowo przyswaja pewne cechy tamtej kultury. Na przykład ktoś, kto spędził kilka miesięcy w Norwegii, może przywyknąć do większego dystansu fizycznego w kontaktach z innymi. Wraca później do Polski i zastanawia się, dlaczego ludzie stoją tak blisko w kolejce, że czuć ich oddech na karku. Takie drobne różnice mogą być zaskakujące i dezorientujące – i takich przykładów jest mnóstwo.
Chcę, aby każdy, kto doświadcza międzykulturowych wyzwań, nie musiał czuć się obco. Przeszłam przez to i wiem, jak znaleźć sposób, by poczuć się jak w domu, niezależnie od kraju czy kultury, w której zdecydujemy się zapuścić korzenie.
Dlaczego temat międzykulturowości jest tak ważny?
Bo, niezależnie od tego, czy tego chcemy, czy nie, międzykulturowość jest już częścią naszej codzienności. Przemieszczamy się i zmieniamy kultury z różnych powodów – dla pracy, miłości, wygody, z potrzeby. Tworzymy przyjaźnie międzykulturowe. Można powiedzieć, że granice coraz bardziej się zacierają. Każdy z nas w pewnym momencie styka się z międzykulturowością. Nawet jeśli nie dotyczy nas bezpośrednio, możemy spotkać sąsiadów czy współpracowników, którzy wnoszą ze sobą swoje kulturowe różnice. Nie da się od tego uciec – tak jak nie da się uciec od konieczności spojrzenia w głąb siebie. Każdy z nas prędzej czy później stanie przed „międzykulturowym lustrem”. Trzeba będzie zastanowić się nad własnymi wartościami, przekonaniami i będzie trzeba nauczyć się o nich mówić odpowiednim językiem, tak, aby być zrozumianym i odebranym. I w drugą stronę to samo.
Jak się zmieniło moje podejście do tematu międzykulturowości?
Moje podejście do międzykulturowości ewoluowało z czasem i obecnie widzę ten temat jako fundamentalny, a nie jedynie interwencyjny. Można to porównać do płonącego lasu – dopóki nie ma pożaru, nikt nie myśli o zapobieganiu, ale gdy ogień już wybuchnie, może być za późno. Podobnie działają organizacje: często zwracają się po pomoc w szkoleniach międzykulturowych dopiero wtedy, gdy coś „płonie” – gdy wyniki są niższe od oczekiwanych, a konflikty i niezrozumienie między pracownikami uniemożliwiają efektywną współpracę.
Dlatego wierzę, że edukacja międzykulturowa powinna zaczynać się od najmłodszych lat, na przykład w szkołach podstawowych. Chciałabym, aby międzykulturowość stała się częścią programu szkolnego – aby młodzi ludzie uczyli się patrzeć na różnorodność kulturową jako naturalny element życia i uświadamiali sobie, że istnieją różne sposoby postrzegania świata. Takie wczesne doświadczenie pozwoliłoby budować społeczeństwo otwarte na dialog, świadome swoich uprzedzeń i bardziej tolerancyjne.
Jestem przekonana, że tylko wtedy, gdy każdy będzie miał równy dostęp do wiedzy o międzykulturowości, społeczeństwo zrobi prawdziwy krok naprzód. Być może wpłynie to na bardziej świadome decyzje, pokojowe nastawienie do innych i lepszą komunikację. Dopóki wiedza ta nie jest dostępna dla wszystkich, będziemy tkwić w starych schematach i powielać dawne konflikty oraz nieporozumienia.
W którą stronę zmierza międzykulturowość, co jest teraz ważne?
Obecne trendy rynkowe w zakresie międzykulturowości i różnorodności ewoluują, co jest naturalnym procesem. Aktualnie globalny trend koncentruje się na DEIB (Diversity, Equity, Inclusion, Belonging), które staje się parasolem obejmującym międzykulturową różnorodność.
Dla społeczeństw, które nie miały jeszcze okazji głębiej zaangażować się w tematykę międzykulturową, to wyzwanie przypomina kwantowy skok – jak przeniesienie się z pierwszego piętra budynku od razu na czwarte i próba uchwycenia zrozumienia co działo się na piętrach pod nami. Jest to część zmiany, który wymuszają trendy.
Warto jednak pamiętać, że międzykulturowa komunikacja i różnorodność to nie tylko wiedza. To przede wszystkim zmiana postawy wobec siebie i wobec odmienności, a ta postawa zmienia się stopniowo. Taki proces wymaga czasu – zarówno dla jednostek, jak i całych społeczeństw – aby wspinać się „piętro po piętrze”, rozwijając zrozumienie i otwartość.
Dopiero wtedy przejście na wyższy poziom świadomości i wdrożenie idei DEIB nabiera głębszego sensu i trwałości.
Zmiany międzykulturowe, a moje indywidualne przewidywania
Moje przewidywania dotyczące zmian międzykulturowych wiążą się z ogromną szansą i potrzebą kształcenia ludzi w sztuce nauczania innych. Wiele osób doświadcza wyzwań międzykulturowych i szuka sposobów na lepsze zrozumienie tych różnic. Kluczowe jest więc stworzenie wiedzy, która będzie nie tylko odpowiednio nazwana i zakotwiczona w sprawdzonych modelach, ale też dostosowana do tego, by można ją było przekazywać dalej.
Ta wiedza jest istotna nie tylko dla tych, którzy muszą sobie radzić z wyzwaniami międzykulturowymi, ale również dla osób, które same mają takie doświadczenia i mogą się nimi dzielić. To krok ku emancypacji na każdym poziomie – zyskają ci, którzy uczą, jak i ci, którzy są uczeni.
Potrzebujemy nauczycieli z otwartymi umysłami, zdolnych do tego, by otwierać umysły swoich uczniów, oraz trenerów w organizacjach, którzy nie tylko przekazują wiedzę, ale także inspirują uczestników do zmiany postawy. Dzięki temu życie w nowym otoczeniu staje się bardziej przyjazne, a ludzie mogą poczuć się jak w domu, stając się integralną częścią społeczeństwa, niezależnie od tego, gdzie się znajdują.
Przy tej okazji, zapraszam do wpółpracy!


